Dla pierożka pracownicy szczecińskiego WSS "Społem" wymyślili nazwę pasztecika, zapewne ze względu na mięsny farsz, początkowo wołowy, a później także wieprzowy czy z mięsa mieszanego. W latach 80., gdy mięsa na rynku brakowało, pojawiły się wersje z pastą jajeczną, rybą i serem. Obecnie można spróbować pasztecików mięsnych, z pastą jajeczną, z parówką, serowym z pieczarkami i z kapustą z grzybami.
Pierwszy bar "Pasztecik" powstał przy al. Wojska Polskiego 11 na przeciw nieistniejącego już kina "Kosmos". W 1975 roku kolejny bar pasztecikowy powstał na przeciwko hotelu "Gryf" w al. Wojska Polskiego 46. Pod koniec lat 80. stał się filią pionierskiego "Pasztecika", a dziś jej jedynym dziedzicem tej tradycji gdyż pawilony po 11 zostały wyburzone na początku lat 90. XX wieku.
Bar prowadzi pani Bogumiła Polańska, która była pierwszą kierowniczką jeszcze pod starym adresem. To też dzięki niej pod koniec 2010 roku szczeciński pasztecik znalazł się na Liście Produktów Tradycyjnych Województwa Zachodniopomorskiego. Po wejściu wydaje się, że czas stanął w miejscu i nic się tutaj właściwie nie zmieniło od czasów PRL, nawet personel. Pani Krystyna Trojecka wydaje paszteciki od ponad 40 lat, zaś pani Krystyna Małolepsza od 20 lat obsługuje klientów przy kasie. Wystrój tworzą typowe dla barów mlecznych wysokie stoły i taborety. Na ścianach socrealistyczne kolorowe mozaiki, a w wazonach obowiązkowe, chociaż nie zawsze czerwone, goździki.
W środku wygląda jak w typowym barze mlecznym, jest czysto i schludnie. Przy wejściu jest kasa i od razu się zamawia. Potem z paragonem udajemy się do okienka, gdzie pani wydające drożdżowe przysmaki nabija skrupulatnie na szpikulec. Paszteciki są bardzo sycące, a 3 złote za sztukę zapewnia dobry obiad za niewielkie pieniądze Smak zależy głównie od nadzienia. Nam najbardziej smakowały mięsne (tradycyjne) i serowe z pieczarkami (chociaż niektórzy szczecinianie nie chwalą takiego odejścia od tradycji). Do pasztecików koniecznym dodatkiem jest ciepły barszczyk, który mimo że podawany w plastikowym kubeczku, na pewno z torebki nie jest.
W przyszłym roku szczecińskiemu pasztecikowi stuknie 45 lat i jak udało się podsłuchać, okazja ta bez hucznej fety się odbyć nie powinna.
![]() |
fot. Wojciech Głodek / CC-BY-NC-SA |
![]() |
fot. Mateusz War / CC-BY-SA |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz